Kuc Dorota

Z e-ncyklopedia

Kuc Dorota (1925-)

Dorota Kuc i Szalom Lindenbaum

Urodziła się 6 lutego 1925 w Wilczy jako córka Augustyna i Katarzyny z d. Walocha. Ukończyła szkołę podstawową w Wilczy. Zimą 1945 roku, gdy temperatury dochodziły do –20 C Niemcy ewakuowali obóz Auschwitz. Przewieźli więźniów do Gliwic, następnie do Rzędówki (obecnie część Leszczyn). Stamtąd cały transport Żydów miał być prowadzony w kierunku Rybnika. W Młynach k. Książenic niektórym więźniom udało się uciec, wielu jednak pozostało tam na zawsze. Ci, którzy uciekli rozproszyli się we wszystkich kierunkach.

Szalomowi Lindenbaumowi (nr obozowy A-19341) i jego ojcu Józefowi (nr obozowy A-19342) udało się uciec. Skierowali się w stronę Wilczy. Tam spotkali Rozalię Kalabis, która jechała właśnie do Knurowa. Rozalia Kalabis usłyszawszy, że uciekinierzy nie mają się gdzie podziać, zaoferowała pomoc. Sama miała lokatora i nie darzyła go zaufaniem, dlatego bała się przyjąć Żydów do siebie. Skierowała się do domu Fruhlichów. 21 stycznia 1945 do okna ich domu zapukała Rozalia Kalabis i przyprowadziła uciekinierów z transportu śmierci.

Ona wiedziała, że my jesteśmy Polakami i że być może zgodzimy się ich przyjąć. Gdybyśmy się nie zgodzili, ona sama zaryzykowałaby i wzięła ich do siebie, - opowiada Pani Dorota - Matki wtedy nie było, tylko ojciec. On się nie bał, był raczej obojętny. Oni zaś ubrani byli w pasiaki i drewniaki, przez głowy mieli przewiązane ręczniki, wszędzie sople mieli.

Byli przemarznięci i wygłodzeni tak, że nie umieli mówić. Mieli strach w oczach. Ledwo stali na nogach. Ich rysy twarzy świadczyły o żydowskiej narodowości, to był cud, że przeżyli. - Gdy matka (Doroty) dowiedziała się o całym zajściu była przerażona. Początkowo ukrywaliśmy ich w sianie na strychu. W nim wygrzebaliśmy dziurę, daliśmy pierzyny i znowu przykryliśmy ich sianem. Tak pozostali przez dwie noce. Potem jednak bardzo się pochorowali z powodu jedzenia. Żołądki mieli wyjałowione, a ja nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to może im zaszkodzić. Trzeba ich było zabrać ze strychu. Pasiaki spaliliśmy, a daliśmy ubranie po ojcu i bracie. Matka leczyła ich po swojemu i w końcu jakoś z tego wyszli. Potem przez kilka tygodni mieszkali z nami jako domownicy. Traktowaliśmy ich jak rodzinę. Gdy odchodzili matka dała im na drogę bochenek chleba i słoninę. Powiedzieli, że jak tylko się osiedlą gdzieś na stałe to dadzą znać. W maju tego samego roku, Szalom odwiedził mnie, a potem przepadł na kilka lat.

Po wojnie 19 maja 1947 Dorota wzięła ślub z Franciszkiem Kucem w kościele parafialnym św. Mikołaja w Wilczy. Urodziła dwóch synów, nie pracowała zawodowo, zajmowała się domem. Dwadzieścia lat temu Lindenbaum przyjechał do Polski. Od razu skierował kroki do Wilczy.

Nie zastał mnie wtedy - mówi Dorota Kuc - Byłam wówczas na wczasach w górach. Tymczasem on mnie szukał w Wilczy. W końcu dowiedział się gdzie jestem i odnalazł mnie. Byłam zaskoczona. Podszedł do mnie mężczyzna. Objął i ucałował, a ja ciągle nie wiedziałam, kto to jest i chciałam go odepchnąć. Gdy się przedstawił oboje rozpłakaliśmy się.

Dorota Kuc została zaproszona do Izraela. Zwiedziła z Lindenbaumem Bliski Wschód. O przyznanie odznaczenia ,,Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata” przez Instytut Pamięci Narodowej Yad Vashem rodzinie Fruhlichów wystąpił Szalom Lindenbaum. Odznaczenie to zostało przyznane Dorocie Kuc i jej matce 18 listopada 1992, a odebrała je 8 czerwca 1994 w Katowicach. Szalom Lindenbaum Rozalii Kalabis oraz Dorocie Kuc zadedykował tłumaczenie tomu Jerzego Ficowskiego ,,Odczytanie popiołów” na język hebrajski. Dorota Kuc mieszka w Wilczy, jest wdową. Wolne chwile spędza w gronie najbliższej rodziny, doczekała się dwóch wnuczek i czterech prawnuków. Pomimo swego sędziwego wieku dobrze pamięta wydarzenie z 1945 roku.

Bibliografia

Na podstawie wywiadu przeprowadzonego w 2006, uzupełnione o informacje aktualne.