Tajni współpracownicy: Różnice pomiędzy wersjami
Nie podano opisu zmian |
(dr) |
||
(Nie pokazano 5 wersji utworzonych przez 4 użytkowników) | |||
Linia 2: | Linia 2: | ||
Organa bezpieczeństwa, mniej więcej od 1947 roku, podejmowały systematycznie próby infiltracji Kościoła przy pomocy tzw. tajnych współpracowników wykorzystując wszystkie możliwe metody: tłumaczenia racjami patriotycznymi, dobrem państwa, obietnicami pomocy w realizacji kariery kościelnej i nierzadko szantażu za pomocą wiadomości zdobywanych przy pomocy podsłuchu, otwierania korespondencji, często zastosowanej prowokacji. Stosowano także metodę zastraszania, znęcania się psychicznego, a nawet groźby. W wielu przypadkach aparat bezpieczeństwa sięgał po tzw. "kombinacje operacyjne". Polegały one m.in. na fabrykowaniu "dowodów" różnego rodzaju, których celem było nakłonienie duchownego do podjęcia współpracy bądź podważeniu jego autorytetu w społeczeństwie. Przykładem zastosowania "kombinacji operacyjnej" było kolportowanie wśród księży oraz publikacja w prasie tzw. "zielonego zeszytu", w którym zawarto fałszywe oskarżenia przeciwko [[Kaczmarek Czesław|biskupowi Czesławowi Kaczmarkowi]] z diecezji kieleckiej. | Organa bezpieczeństwa, mniej więcej od 1947 roku, podejmowały systematycznie próby infiltracji Kościoła przy pomocy tzw. tajnych współpracowników wykorzystując wszystkie możliwe metody: tłumaczenia racjami patriotycznymi, dobrem państwa, obietnicami pomocy w realizacji kariery kościelnej i nierzadko szantażu za pomocą wiadomości zdobywanych przy pomocy podsłuchu, otwierania korespondencji, często zastosowanej prowokacji. Stosowano także metodę zastraszania, znęcania się psychicznego, a nawet groźby. W wielu przypadkach aparat bezpieczeństwa sięgał po tzw. "kombinacje operacyjne". Polegały one m.in. na fabrykowaniu "dowodów" różnego rodzaju, których celem było nakłonienie duchownego do podjęcia współpracy bądź podważeniu jego autorytetu w społeczeństwie. Przykładem zastosowania "kombinacji operacyjnej" było kolportowanie wśród księży oraz publikacja w prasie tzw. "zielonego zeszytu", w którym zawarto fałszywe oskarżenia przeciwko [[Kaczmarek Czesław|biskupowi Czesławowi Kaczmarkowi]] z diecezji kieleckiej. | ||
Do tego nurtu należy zaliczyć duchownych, na wszystkich szczeblach, którzy zostali zarejestrowani jako tajni współpracownicy organów bezpieczeństwa, świadomie względnie nieświadomie informujący o wewnętrznym życiu Kościoła. Do przełożonych w Kościele (biskupów i przełożonych zakonnych) dochodziły tylko szczątkowe informacje o skali tego zjawiska. Organa bezpieczeństwa usiłowały zdobyć informacje głównie na temat parafii, kurii, biskupa, seminarium duchownego, redakcji [[Gość Niedzielny - tygodnik|„Gościa Niedzielnego”]], pielgrzymki piekarskiej, Klubu Inteligencji Katolickiej. | Do tego nurtu należy zaliczyć duchownych, na wszystkich szczeblach, którzy zostali zarejestrowani jako tajni współpracownicy organów bezpieczeństwa, świadomie względnie nieświadomie informujący o wewnętrznym życiu Kościoła. Do przełożonych w Kościele (biskupów i przełożonych zakonnych) dochodziły tylko szczątkowe informacje o skali tego zjawiska. Organa bezpieczeństwa usiłowały zdobyć informacje głównie na temat parafii, kurii, biskupa, seminarium duchownego, redakcji [[Gość Niedzielny - tygodnik|„Gościa Niedzielnego”]], [[Pielgrzymka stanowa do Piekar|pielgrzymki piekarskiej]], [[Klub Inteligencji Katolickiej w Katowicach|Klubu Inteligencji Katolickiej]]. | ||
Po powołaniu Instytutu Pamięci Narodowej i otwarciu teczek zostały uruchomione mechanizmy lustracji. Władze kościelne podchodziły do tego procesu bardzo wstrzemięźliwie ze względu na brak wypracowanych zasad interpretacji, często jednostronnie ujmujących rzeczywistość dokumentową. Z drugiej jednak strony w dokumentach bezpieki zawarta była wiedza, która mogła pomóc w zrozumieniu wielu wydarzeń z historii diecezji. | Po powołaniu Instytutu Pamięci Narodowej i otwarciu teczek zostały uruchomione mechanizmy lustracji. Władze kościelne podchodziły do tego procesu bardzo wstrzemięźliwie ze względu na brak wypracowanych zasad interpretacji, często jednostronnie ujmujących rzeczywistość dokumentową. Z drugiej jednak strony w dokumentach bezpieki zawarta była wiedza, która mogła pomóc w zrozumieniu wielu wydarzeń z historii diecezji. | ||
Skala tego zjawiska, z uwagi na otwarcie archiwów Instytut Pamięci Narodowej, stała się wprawdzie możliwa do oszacowania liczbowego, natomiast nadal dużą trudność sprawia ocena tego zjawiska, zwłaszcza pod względem oceny szkodliwości tej współpracy. Z zachowanego | Skala tego zjawiska, z uwagi na otwarcie archiwów Instytut Pamięci Narodowej, stała się wprawdzie możliwa do oszacowania liczbowego, natomiast nadal dużą trudność sprawia ocena tego zjawiska, zwłaszcza pod względem oceny szkodliwości tej współpracy. Z zachowanego wykazu materiałów operacyjnych na stanie Wydziału IV WUSW w Katowicach wynika, że w 1985 roku Służba Bezpieczeństwa w Katowicach zarejestrowała 43 duchownych jako tzw. tajnych współpracowników (na 1000 księży w sumie). Fakt rejestracji nie przesądza kwestii o dobrowolnej, świadomej, aktywnej i szkodliwej w efekcie współpracy z organami bezpieczeństwa PRL. Bardzo często władzom bezpieczeństwa bardziej zależało na podtrzymywaniu kontaktu z duchownymi, bez względu na wagę przekazywanych przez nich informacji. | ||
Komisja powołana przez [[Zimoń Damian|abpa Damiana Zimonia]] w 2007 roku ustaliła, że wśród czynnych nadal w duszpasterstwie duchownych 16 księży zostało zarejestrowanych jako tajni współpracownicy. Otrzymali oni pseudonim i numer rejestracyjny, założono im teczki: personalną i pracy. | |||
==Bibliografia== | ==Bibliografia== | ||
A. Grajewski, Wygnanie. Diecezja katowicka w czasach stalinowskich, Katowice 2002. | |||
Foto: na fotografii ks. Janczak z kościoła garnizonowego, jeden z bardziej aktywnych współpracowników UB. | Foto: na fotografii ks. Janczak z kościoła garnizonowego, jeden z bardziej aktywnych współpracowników UB. | ||
---- | ---- | ||
Cd: [[Dom Księży Emerytów|Księża emeryci]] | Cd. [[Plik:Book.png|30px|left]] czytaj: [[Dom Księży Emerytów|Księża emeryci]] | [[Spis treści|Powrót do spisu treści]] | ||
| [[Spis treści|Powrót do spisu treści]] | |||
[[Kategoria:Podręcznik|Duchowieństwo]] | [[Kategoria:Podręcznik|Duchowieństwo]] |
Aktualna wersja na dzień 22:49, 14 sty 2017
Organa bezpieczeństwa, mniej więcej od 1947 roku, podejmowały systematycznie próby infiltracji Kościoła przy pomocy tzw. tajnych współpracowników wykorzystując wszystkie możliwe metody: tłumaczenia racjami patriotycznymi, dobrem państwa, obietnicami pomocy w realizacji kariery kościelnej i nierzadko szantażu za pomocą wiadomości zdobywanych przy pomocy podsłuchu, otwierania korespondencji, często zastosowanej prowokacji. Stosowano także metodę zastraszania, znęcania się psychicznego, a nawet groźby. W wielu przypadkach aparat bezpieczeństwa sięgał po tzw. "kombinacje operacyjne". Polegały one m.in. na fabrykowaniu "dowodów" różnego rodzaju, których celem było nakłonienie duchownego do podjęcia współpracy bądź podważeniu jego autorytetu w społeczeństwie. Przykładem zastosowania "kombinacji operacyjnej" było kolportowanie wśród księży oraz publikacja w prasie tzw. "zielonego zeszytu", w którym zawarto fałszywe oskarżenia przeciwko biskupowi Czesławowi Kaczmarkowi z diecezji kieleckiej.
Do tego nurtu należy zaliczyć duchownych, na wszystkich szczeblach, którzy zostali zarejestrowani jako tajni współpracownicy organów bezpieczeństwa, świadomie względnie nieświadomie informujący o wewnętrznym życiu Kościoła. Do przełożonych w Kościele (biskupów i przełożonych zakonnych) dochodziły tylko szczątkowe informacje o skali tego zjawiska. Organa bezpieczeństwa usiłowały zdobyć informacje głównie na temat parafii, kurii, biskupa, seminarium duchownego, redakcji „Gościa Niedzielnego”, pielgrzymki piekarskiej, Klubu Inteligencji Katolickiej.
Po powołaniu Instytutu Pamięci Narodowej i otwarciu teczek zostały uruchomione mechanizmy lustracji. Władze kościelne podchodziły do tego procesu bardzo wstrzemięźliwie ze względu na brak wypracowanych zasad interpretacji, często jednostronnie ujmujących rzeczywistość dokumentową. Z drugiej jednak strony w dokumentach bezpieki zawarta była wiedza, która mogła pomóc w zrozumieniu wielu wydarzeń z historii diecezji.
Skala tego zjawiska, z uwagi na otwarcie archiwów Instytut Pamięci Narodowej, stała się wprawdzie możliwa do oszacowania liczbowego, natomiast nadal dużą trudność sprawia ocena tego zjawiska, zwłaszcza pod względem oceny szkodliwości tej współpracy. Z zachowanego wykazu materiałów operacyjnych na stanie Wydziału IV WUSW w Katowicach wynika, że w 1985 roku Służba Bezpieczeństwa w Katowicach zarejestrowała 43 duchownych jako tzw. tajnych współpracowników (na 1000 księży w sumie). Fakt rejestracji nie przesądza kwestii o dobrowolnej, świadomej, aktywnej i szkodliwej w efekcie współpracy z organami bezpieczeństwa PRL. Bardzo często władzom bezpieczeństwa bardziej zależało na podtrzymywaniu kontaktu z duchownymi, bez względu na wagę przekazywanych przez nich informacji.
Komisja powołana przez abpa Damiana Zimonia w 2007 roku ustaliła, że wśród czynnych nadal w duszpasterstwie duchownych 16 księży zostało zarejestrowanych jako tajni współpracownicy. Otrzymali oni pseudonim i numer rejestracyjny, założono im teczki: personalną i pracy.
Bibliografia
A. Grajewski, Wygnanie. Diecezja katowicka w czasach stalinowskich, Katowice 2002.
Foto: na fotografii ks. Janczak z kościoła garnizonowego, jeden z bardziej aktywnych współpracowników UB.
Cd.
czytaj: Księża emeryci | Powrót do spisu treści