Pielgrzymka stanowa do Piekar

Z e-ncyklopedia
Piekarska2.jpg
Pielgrzymka męska do Piekar, 2007
Kard. S. Dziwisz, abp D. Zimoń, kard. F. Macharski w Piekarach

W okresie represji stalinowskich (1945-1956), sanktuarium piekarskie stało się najważniejszą amboną w diecezji. Z niej padały najważniejsze postulaty pod adresem władz, które pilnie nasłuchiwały, co powie biskup i zaproszony główny kaznodzieja, którym przez kilkanaście lat był metropolita krakowski, kard. Karol Wojtyła.

Wskazuje się, że 1949 rok stanowił wyraźną cezurę w dziejach pielgrzymki piekarskiej. Od tego czasu władze zaczęły używać represji administracyjnych, aby ograniczyć liczbę osób uczestniczących w piekarskich uroczystościach. Był to jednocześnie rok przełomowy dla całego Kościoła w Polsce. Po rozprawieniu się z podziemiem niepodległościowym władze przystąpiły do rozprawy z Kościołem. W 1956 roku doszło do przełomu, Powrót biskupów do Katowic zapoczątkował odrodzenie pielgrzymek.

Pielgrzymki piekarskie stały się także nieformalną trybuną debaty społecznej, i co by tu nie powiedzieć o treściach głoszonych przez kaznodziejów – była to także debata polityczna, gdyż mówiła o najważniejszych kwestiach w relacjach Państwo-Kościół. Robotnicy nie zabierali w niej bezpośrednio głosu, ale ich obecność i aplauz, z jakim przyjmowali każde słowo padające z ust biskupa Bednorza i kard. Wojtyły świadczyły, że w tej debacie aktywnie uczestniczą. Pielgrzymi słyszeli i w pełni identyfikowali się z oceną sytuacji religijnej i społecznej. W opinii Andrzeja Grajewskiego „w czasie uroczystości w Piekarach Śląskich kształtowało się poczucie odpowiedzialności ludzi wierzących za Kościół na Górnym Śląsku oraz świadomość własnych praw, o które należało się upominać”. W kazaniach przewijały się najważniejsze dla Kościoła na Śląsku problemy: prawo do nauki religii i obecności znaku krzyża w miejscach publicznych, prawo do budowały miejsc kultu, prawo do zachowania świętości niedzieli. Pielgrzymki spełniały również niebagatelną rolę integracyjną. Na piekarskim wzgórzu obok siebie stali Ślązacy i przybysze z różnych stron Polski lub repatrianci ze Wschodu; pielgrzymi z Górnego Śląska, Śląska Cieszyńskiego oraz Opolskiego, jak i mieszkańcy Zagłębia Dąbrowskiego .

Diecezja katowicka należała do najbardziej uprzemysłowionych i zurbanizowanych regionów Polski. Zdecydowana większość ludności zatrudniona była w przemyśle. Rzutowało to na model duszpasterstwa w diecezji, które było głęboko związane z ludźmi pracy – robotnikami. Problemy nurtujące to środowisko znajdowały zawsze oddźwięk w nauczaniu biskupów i kapłanów. Biskup Bednorz, zwany „biskupem robotników”, wielokrotnie zabierał głos w sprawie duszpasterstwa robotników oraz wypowiadał się i stawał w ich obronie, a Piekary Śląskie ze swą pielgrzymką mężów i młodzieńców, stały się miejscem, gdzie domagano się poszanowania praw ludzkich, społecznych i religijnych. Duszpasterze popierali rozwój społeczny swoich parafian - robotników, zachęcając ich do podnoszenia wykształcenia i kwalifikacji zawodowych, popierając podejmowanie akcji społecznych korzystnych dla wspólnoty parafialnej, a także kontynuowali i pogłębiali chlubną tradycję powiązania duszpasterstwa śląskiego z robotnikami.

Biskup Bednorz w swoich listach pasterskich i wypowiedziach w czasie pielgrzymek piekarskich wielokrotnie poruszał problemy związane z budową nowych kościołów na terenie diecezji, zwłaszcza na osiedlach. Wzywał też wiernych do modlitwy w intencji budowy nowych kościołów.

Po objęciu rządów w diecezji 29 czerwca 1985, nowy biskup Damian Zimoń w swoim programie duszpasterskim wiele miejsca poświęca pielgrzymce piekarskiej. Pielgrzymka piekarska, zwłaszcza w tym pierwszym okresie, w niczym nie straciła na znaczeniu, wręcz przeciwnie w Polsce bardzo uważnie słuchano głosu nowego biskupa katowickiego, który tradycyjnie sporo miejsca w swoim słowie wstępnym, przygotowanym dla pielgrzymów, poświęcał sprawom społecznym. Po 1989 roku pojawiły się głosy, że pielgrzymka piekarska nie utrzyma się w dotychczasowej formule. Według prowadzonych statystyk nie zauważa się wyraźnego spadku liczby uczestników pielgrzymki. Sam biskup katowicki jak i zaproszeni kaznodzieje, dostrzegając znaki czasu, inaczej stawiają akcenty w swoich przemówieniach. Po normalizacji na linii Państwo-Kościół przestały istnieć sprawy konfliktowe. W kazaniach natomiast można znaleźć więcej nauczania moralnego skierowanego do rodzącego się społeczeństwa konsumpcyjnego. Więcej jest apeli o solidarność międzyludzką, potrzebę niesienia pomocy ludziom dotkniętymi zmianami społecznymi, ustrojowymi i gospodarczymi oraz ludziom wyrzuconych na margines społeczeństwa. W listach pasterskich biskupa katowickiego z tego okresu znajdujemy więcej niż zwykle postulatów odnowy moralnej i etycznej społeczeństwa postkomunistycznego. Nie przestał on zabierać głosu w konkretnych sprawach społeczno–politycznych, gdyż uważał, że hierarchia kościelna - zgodnie z nauką Soboru Watykańskiego II -ma prawo do oceny działań społecznych i politycznych, zwłaszcza wtedy, gdy chodzi o podstawowe dobro człowieka, jakim jest wolność religijna .

Zdaniem biskupa Damiana Zimonia, nawiązywanie do przeszłości ma swoje głębsze uzasadnienie, ponieważ nie można budować demokracji bez moralnego odrodzenia, które jest możliwe w oparciu o chrześcijańskie wartości tysiącletniego narodu. W nauczaniu biskupa katowickiego „bitwa o Kościół” w Polsce dokonuje się na płaszczyźnie posługi duszpasterskiej, rodziny i kultury . Wśród problemów lokalnych wymienić trzeba zagrożenia moralne, będące skutkami frustracji, ubóstwa i bezrobocia. Do takich trudności z pewnością należy zaliczyć szerzący się alkoholizm, narkomania wśród młodzieży i brutalizacja życia społecznego. Bardzo niepokojącym zjawiskiem jest zanikanie poczucia solidarności międzyludzkiej, która jeszcze tak niedawno była cechą wyróżniającą Polaków w świecie. Do tych zjawisk dołączają stale nowe zagrożenia, będące już bezpośrednimi skutkami nowej sytuacji gospodarczej, społecznej i politycznej .

Kaznodzieje na pielgrzymce piekarskiej

Bibliografia