Maćkowski Jan Karol: Różnice pomiędzy wersjami

Z e-ncyklopedia
(korekta)
Linia 1: Linia 1:
==Jan Karol Maćkowski pseud. Poznańczyk (1865- 1915), dziennikarz==
==Jan Karol Maćkowski pseud. Poznańczyk (1865-1915), dziennikarz==
Urodził się 23 czerwca 1865 w Żołędowie pod Bydgoszczą. Jego rodzicami byli Ignacy Maćkowski – administrator dóbr żołędowskich oraz Wiktoria z domu Szulczewska. Z trójki potomstwa Maćkowskich, Karol był najmłodszym. Ojciec Karola – Ignacy był człowiekiem niezwykle prostolinijnym i wielkodusznym, bardzo kochającym swoją ojczyznę, przepowiadając jej wyzwolenie, a także niepodległość w wyniku „wojny ludów”. Swoim dzieciom zaszczepił poczucie głębokiego patriotyzmu.  
Urodził się 23 czerwca 1865 w Żołędowie pod Bydgoszczą. Jego rodzicami byli Ignacy Maćkowski – administrator dóbr żołędowskich oraz Wiktoria z d. Szulczewska. Z trójki potomstwa Maćkowskich, Karol był najmłodszym. Z domu rodzinnego wyniósł głęboki patriotyzm.
Swoją edukację rozpoczął w rodzinnym domu. Później kształcił się w gimnazjum w Rogoźnie, gdzie jednym z profesorów był jego kuzyn Wincenty Jaskólski. Po przeniesieniu Jaskólskiego do innej placówki, Karol kontynuował swoją edukację w szkole średniej w Świeciu n. Wisłą. Wkrótce został zmuszony do przerwania nauki z powodu pogorszenia warunków materialnych jego rodziców, dlatego też rozpoczął praktykę w znanej poznańskiej księgarni wydawniczej Żupańskiego.  


Jan Karol Maćkowski, swoją edukację rozpoczął w rodzinnym domu. Później kształcił się w gimnazjum w Rogoźnie, gdzie jednym z profesorów był jego kuzyn Wincenty Jaskólski. Po przeniesieniu Jaskólskiego do innej placówki, Karol kontynuował swoją edukację w szkole średniej w Świeciu nad Wisłą. Niestety, wkrótce został zmuszony do przerwania swojej nauki z powodu pogorszenia warunków materialnych jego rodziców, dlatego też rozpoczął praktykę w znanej poznańskiej księgarni wydawniczej Żupańskiego.  
Pierwsze kroki w publicystyce stawiał w „Kurierze Poznańskim”. Do redakcji został przyjęty w 1887 roku, kiedy redaktorem naczelnym gazety był dr Maksymilian Kantecki bardzo zdolny literat i publicysta. To właśnie on zdołał zainteresować Maćkowskiego – początkującego dziennikarza – aktualnymi problemami Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Jeszcze w tym samym roku napisał bardzo wnikliwą rozprawę „Przyszłość Wielkopolski na podstawie obliczeń statystycznych”, która przyniosła mu spory rozgłos, ponieważ zapowiadała upadek wielkich własności ziemskich. Dostrzegł w niej stale postępujący proces upadku wielkiej własności ziemskiej oraz to, iż liczba niezależnych właścicieli ziemskich jest zbyt mała. Następnie wskazał na problem bardzo niskiego wykształcenia i uświadomienia politycznego ludu. Ukazał też groźną dla Polaków funkcję pracy komisji kolonizacyjnej.


Swoje pierwsze kroki w publicystyce postawił w „Kurierze Poznańskim”. Do redakcji Kuriera został przyjęty w 1887 roku, kiedy to redaktorem naczelnym tej gazety był dr Maksymilian Kantecki – bardzo zdolny literat i publicysta – to właśnie on zdołał zainteresować Maćkowskiego – początkującego dziennikarza – aktualnymi problemami Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Jeszcze w tym samym roku napisał bardzo wnikliwą rozprawę pt.: „Przyszłość Wielkopolski na podstawie obliczeń statystycznych”, która przyniosła mu spory rozgłos, ponieważ zapowiadała upadek wielkich własności ziemskich. W pracy tej dostrzegał stale postępujący proces upadku wielkiej własności ziemskiej oraz to, iż liczba niezależnych właścicieli ziemskich jest zbyt mała. Następnie wskazał na problem bardzo niskiego wykształcenia i uświadomienia politycznego ludu. Ukazał też groźną dla Polaków funkcję pracy komisji kolonizacyjnej.
Sławę publicysty zdobył dzięki artykułom wydanych  w poznańskiej prasie, do których należała kolejna jego rozprawa statystyczna „Nasze gimnazja”, następnie „Moralność ludności polskiej w zaborze pruskim w świetle statystyki”, w której obalał pogląd mówiący, iż ludność polska jest bardziej skłonna do popełniania przestępstw aniżeli ludność niemiecka, udowadniając niesłuszność tego poglądu oraz brak dowodów, zaznaczając, że wraz z nasileniem germanizacji wzrasta przestępczość na terenach zamieszkanych przez żywioł polski. Napisał także rozprawę ekonomiczną „Czy będzie lepiej?”.


Sławę publicysty Jan Karol Maćkowski zdobył dzięki paru artykułom wydanych  w poznańskiej prasie, do których należały: druga jego rozprawa statystyczna, pt,: „Nasze gimnazja”, następnie publikacja pt.: „Moralność ludności polskiej w zaborze pruskim w świetle statystyki”, w której obalał pogląd, który mówił, że ludność polska jest bardziej skłonna do popełniania przestępstw aniżeli ludność niemiecka, stwierdzając niesłuszność tego poglądu oraz brak dowodów, zaznaczając, że wraz z nasileniem germanizacji wzrasta przestępczość na terenach zamieszkanych przez żywioł polski, a także ekonomiczna rozprawa „Czy będzie lepiej?”.
Jego broszurki i artykuły stały się bardzo znane, czego zasługą były m.in. źródłowe opracowania materiałów oraz trafna argumentacja. Dzięki swoim publikacjom uchodził za odważnego pisarza zwalczającego germanizację oraz przeciwnika państwa pruskiego.  


Jego broszurki i artykuły stały się bardzo znane, czego zasługą były m.in. źródłowe opracowania materiałów oraz trafna argumentacja. Dzięki swoim publikacjom  w wielkopolskim społeczeństwie, Jan Karol Maćkowski, uchodził za odważnego pisarza oraz wielkiego przeciwnika prusactwa, zwalczającego germanizację.  
W 1889 roku wyjechał na Śląsk, gdzie rozwinął działalność dziennikarską i społeczno-polityczną. Razem z dr. Józefem Rostkiem założył czasopismo „Nowiny Raciborskie” w Raciborzu-Starejwsi, których pierwszy numer ukazał się 16 marca 1889. Ignacy Rostek – brat doktora - był wpisany jako pierwszy wydawca gazety, z kolei J. K. Maćkowski został pierwszym redaktorem naczelnym tego pierwszego polskojęzycznego tytułu prasowego w Raciborzu. Pierwszy pełny numer wydany został 3 kwietnia 1889. Pismo ukazywało się dwa razy w tygodniu (środy i soboty). Hasłem przewodnim gazety było: „Oświata i Praca – Naród zbogaca”.  


W 1889 roku wyjechał na Śląsk, gdzie rozwinął działalność dziennikarską i społeczno-polityczną. Maćkowski, razem z dr Józefem Rostkiem, założył czasopismo „Nowiny Raciborskie” w Raciborzu-Starejwsi, których pierwszy numer okazowy ukazał się 16 marca 1889 roku. Ignacy Rostek –brat doktora był wpisany jako pierwszy wydawca gazety, z kolei J. K. Maćkowski został pierwszym redaktorem naczelnym tej pierwszej polskojęzycznego tytułu prasowego w Raciborzu. Pierwszy normalny numer wydany został dnia 3 kwietnia 1889. Pismo wydawane było dwa razy w tygodniu –  w środy i soboty. Cena prenumeraty za kwartał wynosiła 1 markę. Hasłem przewodnim gazety było: „Oświata i Praca – Naród zbogaca”.  
Jak zauważa Joachim Glensk, początek polskiego pisma w tak zgermanizowanej miejscowości jak Racibórz, było przedsięwzięciem bardzo trudnym i niezwykle ryzykownym, szczególnie zważając na radykalno-narodowy charakter tej gazety. Pismo „Nowiny Raciborskie” od początku działało w opozycji do partii Centrum, jednakże dopiero  z czasem robiło to jawnie.  Od sierpnia 1891 roku wydawał „Nowiny Raciborskie” we własnej drukarni, w której kontynuował antycentrowy program gazety, co spotkało się z niechęcią Niemców. Na łamach „Nowin Raciborskich” ukazywało się wiele artykułów związanych z ekonomią i polityką, anaczelny zamieszczał także swoje utwory literackie.


Jak zauważa Joachim Glensk, początek polskiego pisma w tak zgermanizowanej miejscowości mieście jak Racibórz, było przedsięwzięciem bardzo trudnym i niezwykle ryzykownym, szczególnie zważając na radykalno-narodowy charakter tej gazety. Pismo „Nowiny Raciborskie” od początku działało w opozycji do partii Centrum, jednakże dopiero  z czasem robiło to jawnie. Od sierpnia 1891 roku wydawał „Nowiny Raciborskie”
W tym czasie rozwinął ożywioną działalność w Towarzystwie Polsko-Górnośląskim w Raciborzu oraz Towarzystwie Polsko-Katolickim w Opolu. Zajmował się organizacją wieców ludowych, zebrań przedwyborczych, przedstawień amatorskich oraz utworzył kilka stowarzyszeń robotniczych. Wszystkie te działania przyczyniły się do bardzo dużego rozbudzenia narodowego wśród społeczności polskiej na tym terenie.
we własnej drukarni, w której kontynuował antycentrowy program gazety, co spotkało się z niechęcią Niemców. Na łamach „Nowin Raciborskich” ukazywało się wiele artykułów związanych z ekonomią i polityką oraz autor zamieszczał swoje utwory literackie.


W tym czasie rozwinął ożywioną działalność w Towarzystwie Polsko-Górnośląskim w Raciborzu oraz towarzystwie Polsko-katolickim w Opolu. Zajmował się organizacją wieców ludowych, zebrań przedwyborczych, przedstawień amatorskich oraz utworzył kilka stowarzyszeń robotniczych. Wszystkie te działania przyczyniły się do bardzo dużego rozbudzenia narodowego wśród społeczności polskiej na tym terenie.
W 1892 roku zaczęły spadać represje i grzywny na „Nowiny” oraz kary pozbawienia wolności dla redaktorów. Maćkowski spędził osiem miesięcy w więzieniu. Wydał na koszty i kary sądowe kwotę około pięciu tysięcy marek. Pomimo trudności, nigdy nie uważał się za „męczennika sprawy narodowej”. „Walczyłem piórem czy na politycznych zgromadzeniach, bo to był mój obowiązek i zadanie życia, ale walka kończyła się za bramą więzienia. Tam wywoływać zatargi, sprowadzać przez to na siebie represje, co po wydostaniu się na swobodę miałoby ze mnie czynić „męczennika” – nie uważałbym za właściwe i godne. W więzieniu znajdowałem przede wszystkim spokój i wypoczynek”. Według „Wspomnień” Edmunda Zechentera, sam redaktor „Nowin Raciborski” swój pobyt w pruskim więzieniu wspominał jako niezły, „o ile w więzieniu przestępcy politycznemu może być dobrze”.


W 1892 roku zaczęły spadać represje i grzywny na „Nowiny” oraz kary pozbawienia wolności dla redaktorów – spędził osiem miesięcy w więzieniu. i wydał na koszty i kary sądowe kwotę około pięciu tysięcy marek. Pomimo trudności, nigdy nie uważał się za „męczennika sprawy narodowej”. „Walczyłem piórem czy na politycznych zgromadzeniach, bo to był mój obowiązek i zadanie życia, ale walka kończyła się za bramą więzienia. Tam wywoływać zatargi, sprowadzać przez to na siebie represje, co po wydostaniu się na swobodę miałoby ze mnie czynić „męczennika” – nie uważałbym za właściwe i godne. W więzieniu znajdowałem przede wszystkim spokój i wypoczynek”. Według „Wspomnień” Edmunda Zechentera, sam redaktor „Nowin Raciborski” swój pobyt w pruskim” więzieniu wspominał jako niezły, „o ile w więzieniu przestępcy politycznemu może być dobrze”.
Po opuszczeniu przez dawnych przyjaciół oraz nasileniu się represji, zmuszony był sprzedać „Nowiny” Janowi Eckertowi w 1895 roku. Nie przestawał jednak pisać o Śląsku, nawet wtedy, gdy został zmuszony do jego opuszczenia.


Po opuszczeniu przez dawnych przyjaciół oraz nasileniu się represji, zmuszony był sprzedać „Nowiny” Janowi Eckertowi w roku 1895. Nie przestawał jednak pisać o Śląsku i jego poetach, nawet wtedy, gdy został zmuszony do jego opuszczenia.
W 1895 roku zamieszkał w Inowrocławiu i dołączył do redakcji „Dziennika Kujawskiego”. W niedługim czasie przejął całą jego redakcję. Jednakże i tu dogoniła go zła sława z Raciborza. Nie chcąc narażać siebie i rodziny, oddał stanowisko redaktora Stanisławowi Jaworskiemu.Prokurator, będąc jednak świadomym, kto jest właściwym kierownikiem „Dziennika”, wymierzył mu karę trzech miesięcy więzienia, do której sędziowie dorzucili jeszcze sześć następnych. W 1901 roku uciekł przed kolejnym aresztem do Królestwa, gdzie podjął pracę w warszawskim „Słowie”. Kilka lat później przeniósł się do Krakowa, w którym wydawana była „Nowa Reforma”, w której pracował następne 7 lat. Zajmował się również redagowaniem „Głosu Narodu” oraz „Kupca Polskiego”.


W 1895 roku osiadł w Inowrocławiu i dołączył do redakcji „Dziennika Kujawskiego”. W niedługim czasie przejął całą jego redakcję. Jednakże i tu dogoniła go zła sława z Raciborza. Pomimo iż nie chciał narażać siebie i rodziny, oddał stanowisko redaktora Stanisława Jaworskiego, prokurator, będąc świadomym, kto jest właściwym kierownikiem „Dziennika”, wymierzył mu karę trzech miesięcy więzienia, do której sędziowie dorzucili jeszcze sześć następnych. W 1901 roku uciekł przed kolejnym aresztem do Królestwa, gdzie podjął pracę w warszawskim „Słowie”. Kilka lat później przeniósł się do Krakowa, w którym wydawana była „Nowa Reforma”, w której to spędził następne 7 lat. W międzyczasie zajmował się również redagowaniem „Głosu Narodu” oraz „Kupca Polskiego”.
Po śmierci żony, Ewy Karpińskiej, w 1911 roku przeniósł się do Lwowa. Pozostając stałym korespondentem „Frankfurter Zeitung”, zamieszczał tam felietony o sprawach ludności polskiej we wszystkich trzech zaborach. Jednak w 1914 powrócił do Krakowa, gdzie został współredaktorem „Czasu”. To stanowisko piastował swojej śmierci - 28 lipca 1915. Codzienna „Gazeta Toruńska” odnotowała ten fakt w następujący sposób: „W Krakowie umarł nagle dziennikarz ś.p. J. K. Maćkowski, w 51 roku życia. Zmarły pracował z kolei we wszystkich trzech zaborach i zawsze odznaczał się gorącem umiłowaniem sprawy ojczystej”.  


Po śmierci żony, Ewy Karpińskiej, w 1911 roku przeniósł się do Lwowa. Pozostając stałym korespondentem „Frankfurter Zeitung”, zamieszczał tam felietony o sprawach ludności polskiej we wszystkich trzech zaborach, w języku niemieckim, który znał doskonale. Jednak w 1914 powrócił do Krakowa, gdzie został współredaktorem „Czasu”. To stanowisko obejmował aż do dnia swojej śmierci - 28 lipca 1915. Codzienna „Gazeta Toruńska” odnotowała ten fakt w następujący sposób: „W Krakowie umarł nagle dziennikarz
Zechenter, wspominając Maćkowskiego, pisze o nim, że pomimo, iż będąc młodym był bardzo pracowity – nie tylko jako „erudyta w zakresie ekonomii i statystyki”, ale i jako pisarz – twórca opowiastek, broszurek, których sam autor miał nie pamiętać, nie przechowywał też wydanych już swoich utworów. Maćkowski był człowiekiem bardzo skromnym. Był niechętny jakiejkolwiek reklamie swojej osoby, skreślając nawet własne inicjały, które bez jego wiedzy były dopisywane w drukarni.
ś.p. J. K. Maćkowski, w 51 roku życia. Zmarł pracował z kolei we wszystkich trzech zaborach i zawsze odznaczał się gorącem umiłowaniem sprawy ojczystej”.
 
Zechenter, wspominając Maćkowskiego, pisze o tym, że pomimo, iż będąc młodym był bardzo pracowity – nie tylko jako „erudyt w zakresie ekonomii i statystyki”, ale i jako pisarz – twórca opowiastek, broszurek, których nawet sam autor miał nie pamiętać, nie przechowywał też wydanych już swoich utworów. Maćkowski musiał być człowiekiem nadzwyczaj skromnym – był niechętny jakiejkolwiek reklamie czy wzmiance o sobie, skreślając nawet własne inicjały, które po kryjomu były dopisywane już w drukarni.


==Bibliografia==
==Bibliografia==

Wersja z 10:59, 16 sty 2013

Jan Karol Maćkowski pseud. Poznańczyk (1865-1915), dziennikarz

Urodził się 23 czerwca 1865 w Żołędowie pod Bydgoszczą. Jego rodzicami byli Ignacy Maćkowski – administrator dóbr żołędowskich oraz Wiktoria z d. Szulczewska. Z trójki potomstwa Maćkowskich, Karol był najmłodszym. Z domu rodzinnego wyniósł głęboki patriotyzm. Swoją edukację rozpoczął w rodzinnym domu. Później kształcił się w gimnazjum w Rogoźnie, gdzie jednym z profesorów był jego kuzyn Wincenty Jaskólski. Po przeniesieniu Jaskólskiego do innej placówki, Karol kontynuował swoją edukację w szkole średniej w Świeciu n. Wisłą. Wkrótce został zmuszony do przerwania nauki z powodu pogorszenia warunków materialnych jego rodziców, dlatego też rozpoczął praktykę w znanej poznańskiej księgarni wydawniczej Żupańskiego.

Pierwsze kroki w publicystyce stawiał w „Kurierze Poznańskim”. Do redakcji został przyjęty w 1887 roku, kiedy redaktorem naczelnym gazety był dr Maksymilian Kantecki – bardzo zdolny literat i publicysta. To właśnie on zdołał zainteresować Maćkowskiego – początkującego dziennikarza – aktualnymi problemami Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Jeszcze w tym samym roku napisał bardzo wnikliwą rozprawę „Przyszłość Wielkopolski na podstawie obliczeń statystycznych”, która przyniosła mu spory rozgłos, ponieważ zapowiadała upadek wielkich własności ziemskich. Dostrzegł w niej stale postępujący proces upadku wielkiej własności ziemskiej oraz to, iż liczba niezależnych właścicieli ziemskich jest zbyt mała. Następnie wskazał na problem bardzo niskiego wykształcenia i uświadomienia politycznego ludu. Ukazał też groźną dla Polaków funkcję pracy komisji kolonizacyjnej.

Sławę publicysty zdobył dzięki artykułom wydanych w poznańskiej prasie, do których należała kolejna jego rozprawa statystyczna „Nasze gimnazja”, następnie „Moralność ludności polskiej w zaborze pruskim w świetle statystyki”, w której obalał pogląd mówiący, iż ludność polska jest bardziej skłonna do popełniania przestępstw aniżeli ludność niemiecka, udowadniając niesłuszność tego poglądu oraz brak dowodów, zaznaczając, że wraz z nasileniem germanizacji wzrasta przestępczość na terenach zamieszkanych przez żywioł polski. Napisał także rozprawę ekonomiczną „Czy będzie lepiej?”.

Jego broszurki i artykuły stały się bardzo znane, czego zasługą były m.in. źródłowe opracowania materiałów oraz trafna argumentacja. Dzięki swoim publikacjom uchodził za odważnego pisarza zwalczającego germanizację oraz przeciwnika państwa pruskiego.

W 1889 roku wyjechał na Śląsk, gdzie rozwinął działalność dziennikarską i społeczno-polityczną. Razem z dr. Józefem Rostkiem założył czasopismo „Nowiny Raciborskie” w Raciborzu-Starejwsi, których pierwszy numer ukazał się 16 marca 1889. Ignacy Rostek – brat doktora - był wpisany jako pierwszy wydawca gazety, z kolei J. K. Maćkowski został pierwszym redaktorem naczelnym tego pierwszego polskojęzycznego tytułu prasowego w Raciborzu. Pierwszy pełny numer wydany został 3 kwietnia 1889. Pismo ukazywało się dwa razy w tygodniu (środy i soboty). Hasłem przewodnim gazety było: „Oświata i Praca – Naród zbogaca”.

Jak zauważa Joachim Glensk, początek polskiego pisma w tak zgermanizowanej miejscowości jak Racibórz, było przedsięwzięciem bardzo trudnym i niezwykle ryzykownym, szczególnie zważając na radykalno-narodowy charakter tej gazety. Pismo „Nowiny Raciborskie” od początku działało w opozycji do partii Centrum, jednakże dopiero z czasem robiło to jawnie. Od sierpnia 1891 roku wydawał „Nowiny Raciborskie” we własnej drukarni, w której kontynuował antycentrowy program gazety, co spotkało się z niechęcią Niemców. Na łamach „Nowin Raciborskich” ukazywało się wiele artykułów związanych z ekonomią i polityką, anaczelny zamieszczał także swoje utwory literackie.

W tym czasie rozwinął ożywioną działalność w Towarzystwie Polsko-Górnośląskim w Raciborzu oraz Towarzystwie Polsko-Katolickim w Opolu. Zajmował się organizacją wieców ludowych, zebrań przedwyborczych, przedstawień amatorskich oraz utworzył kilka stowarzyszeń robotniczych. Wszystkie te działania przyczyniły się do bardzo dużego rozbudzenia narodowego wśród społeczności polskiej na tym terenie.

W 1892 roku zaczęły spadać represje i grzywny na „Nowiny” oraz kary pozbawienia wolności dla redaktorów. Maćkowski spędził osiem miesięcy w więzieniu. Wydał na koszty i kary sądowe kwotę około pięciu tysięcy marek. Pomimo trudności, nigdy nie uważał się za „męczennika sprawy narodowej”. „Walczyłem piórem czy na politycznych zgromadzeniach, bo to był mój obowiązek i zadanie życia, ale walka kończyła się za bramą więzienia. Tam wywoływać zatargi, sprowadzać przez to na siebie represje, co po wydostaniu się na swobodę miałoby ze mnie czynić „męczennika” – nie uważałbym za właściwe i godne. W więzieniu znajdowałem przede wszystkim spokój i wypoczynek”. Według „Wspomnień” Edmunda Zechentera, sam redaktor „Nowin Raciborski” swój pobyt w pruskim więzieniu wspominał jako niezły, „o ile w więzieniu przestępcy politycznemu może być dobrze”.

Po opuszczeniu przez dawnych przyjaciół oraz nasileniu się represji, zmuszony był sprzedać „Nowiny” Janowi Eckertowi w 1895 roku. Nie przestawał jednak pisać o Śląsku, nawet wtedy, gdy został zmuszony do jego opuszczenia.

W 1895 roku zamieszkał w Inowrocławiu i dołączył do redakcji „Dziennika Kujawskiego”. W niedługim czasie przejął całą jego redakcję. Jednakże i tu dogoniła go zła sława z Raciborza. Nie chcąc narażać siebie i rodziny, oddał stanowisko redaktora Stanisławowi Jaworskiemu.Prokurator, będąc jednak świadomym, kto jest właściwym kierownikiem „Dziennika”, wymierzył mu karę trzech miesięcy więzienia, do której sędziowie dorzucili jeszcze sześć następnych. W 1901 roku uciekł przed kolejnym aresztem do Królestwa, gdzie podjął pracę w warszawskim „Słowie”. Kilka lat później przeniósł się do Krakowa, w którym wydawana była „Nowa Reforma”, w której pracował następne 7 lat. Zajmował się również redagowaniem „Głosu Narodu” oraz „Kupca Polskiego”.

Po śmierci żony, Ewy Karpińskiej, w 1911 roku przeniósł się do Lwowa. Pozostając stałym korespondentem „Frankfurter Zeitung”, zamieszczał tam felietony o sprawach ludności polskiej we wszystkich trzech zaborach. Jednak w 1914 powrócił do Krakowa, gdzie został współredaktorem „Czasu”. To stanowisko piastował swojej śmierci - 28 lipca 1915. Codzienna „Gazeta Toruńska” odnotowała ten fakt w następujący sposób: „W Krakowie umarł nagle dziennikarz ś.p. J. K. Maćkowski, w 51 roku życia. Zmarły pracował z kolei we wszystkich trzech zaborach i zawsze odznaczał się gorącem umiłowaniem sprawy ojczystej”.

Zechenter, wspominając Maćkowskiego, pisze o nim, że pomimo, iż będąc młodym był bardzo pracowity – nie tylko jako „erudyta w zakresie ekonomii i statystyki”, ale i jako pisarz – twórca opowiastek, broszurek, których sam autor miał nie pamiętać, nie przechowywał też wydanych już swoich utworów. Maćkowski był człowiekiem bardzo skromnym. Był niechętny jakiejkolwiek reklamie swojej osoby, skreślając nawet własne inicjały, które bez jego wiedzy były dopisywane w drukarni.

Bibliografia

E. Zechenter, Ze wspomnień o śp. J. K. Maćkowskim, "Czas", R. 1915, nr 423, s. 3; "Gazeta Toruńska. Gazeta Codzienna", nr 177, z 6 sierpnia 1915 roku, J. K. Maćkowski, Moralność ludności polskiej w zaborze pruskim w świetle statystyki, Poznań 1889; "Nowiny Raciborskie", nr 1, z 3 kwietnia 1889; J. Glensk, Jan Karol Maćkowski jako redaktor „Nowin Raciborskich”, Opole 1966; M. Pater, Maćkowski Jan Karol (1865-1915), "Polski Słownik Biograficzny", t. XIX, Kraków 1974. s. 102-103.